Choć mieszkanie w akademiku często doprowadzało mnie do szału, choć nie zawsze było super. Czasem ciężko było się dogadać a niektóre sytuacje doprowadzały do łez, to jednak więcej było tych dobrych chwil. Dużo więcej. I śmiało mogę stwierdzić, że był to dobry czas. Było to dobre trzy i pół roku. Każda chwila mnie czegoś nauczyła. Przede wszystkim nauczyłam się samodzielności. Poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi, z którymi każda chwila była wspaniała.
Jednak czas płynie i wszystko się kończy. Wczoraj nadszedł dzień egzaminu podsumowującego te trzy i pół roku.
Egzamin inżynierski. Na początku podchodziłam do niego bezstresowo, jednak w dniu egzaminu stres dał się we znaki. Trzęsące się ręce, kiepskie samopoczucie i myśl, że nic nie umiem.
Po wejściu na salę i wylosowaniu trzech pytań stres opadł. Pytania obejmowały ten materiał, który przyswoiłam dość dobrze. Szybko się przygotowałam i odpowiedziałam zwięźle i pewnie. Mimo krótkich odpowiedzi egzamin zaliczony pozytywnie. Nawet bardzo. Na 5.
Na dyplomie będzie ocena dobra, ponieważ średnia lekko poniżej 4.0.
Najważniejsze, że już po wszystkim.
W tym czasie przekonałam się, że wózek i SMA nie są żadną barierą w spełnianiu marzeń. Przekonałam się, że mogę robić co chcę. Wiem, że są wokół mnie osoby, które zawsze będą mnie wspierać i mogę na nich polegać.
A teraz czas na nowe.. .
W weekend przeprowadzka do nowego mieszkania i od poniedziałku praca.
"Nie bój się tego, co nowe - chociaż ci miły spokój."
03.02.2014r
4 komentarze:
Gratulacje!
gratuluje i zycze powodzenia w dalszej samorealizacji :)
Zawsze byłam pełna respektu dla tych, którzy spełniali swoje marzenia, choć życie nieźle im "dokopało".
Tym bardziej cieszy mnie Twój sukces.
Serdeczne gratulacje! :D
Brawo! Powodzenia w dalszych krokach:))
p.s. Jakże cudownie czyta się takie optymizm:))
Prześlij komentarz