W życiu nie zawsze układa się tak jak byśmy tego chcieli. Los płata figle i rzuca nam kłody pod nogi.
Dlaczego? Bo gdyby wszystko szło tak, jak to sobie zaplanowaliśmy, byłoby za łatwo i nie potrafilibyśmy docenić jak ważną rolę w naszym życiu pełnią te najmniejsze rzeczy.
Moje plany ułożyły się zupełnie inaczej niż tego chciałam.
Związek, który uważałam za idealny, okazał się fikcją.
Praca - to pozostawię bez komentarza.
Mieszkanie-idealne, lecz za drogie abym mieszkała w nim sama nie mając pracy.
Musiałam zrezygnować.
Spakowałam swoje rzeczy i wróciłam do domu.
Zaczęłam praktykę w pracy zdalnej.
Nie jest to coś, czym chciałabym się zajmować, jednak zawsze to jakieś doświadczenie.
Czy czuję, że odniosłam porażkę? Nie.
Nie rezygnuję z samodzielnego mieszkania, po prostu muszę odłożyć to na później.
Powoli układam wszystko od nowa. Buduję to, co zostało zburzone.
Nie poddaję się, a wszelkie nieudane próby traktuję jako nowe doświadczenie, z którego wyciągnę wnioski.
Mam przy sobie wspaniałych przyjaciół, którzy bardzo pomogli mi w tym czasie.
To jest najważniejsze. Wiem, że nie jestem sama.
Aktualnie mam nowe plany, do których będę dążyć.
W mojej głowie co chwilę rodzą się nowe pomysły. Robię wszystko aby nie siedzieć bezczynnie w domu.
A teraz z utęsknieniem czekam na wiosnę, która mam nadzieję pojawi się niedługo. Czekam na słońce, które da nowe nadzieje, siły i wiarę w lepsze jutro.
***
1 komentarz:
I tak powinno być, nie wolno się poddawać, ale nie warto tez wszystkiego odkładac "na później" :) pozdrawiam
Publikowanie komentarza