26 dni.
Ponad 12 tysięcy przejechanych kilometrów.
Ponad 12 tysięcy przejechanych kilometrów.
Niemcy.
Czas spędzony z bliską osobą. Czas, który jest najcenniejszy. Bliskość drugiej osoby odczuwana przez całą dobę.
Spojrzenia, rozmowy, trzymanie za dłonie.
26 dni wspólnego podróżowania i spędzania czasu w aucie udowodniła mi, że nie ma rzeczy nieosiągalnych.
"Niedasię" nie istnieje.
Próbowaliście kiedyś być z drugą osobą przez całą dobę i tak przez kilka dni albo tygodni?
Ja byłam. Przez prawie cztery tygodnie.
Początkowo bałam się tego wyjazdu, ponieważ znaliśmy się z Sebastianem dość krótko i żadne z nas nie wiedziało jak to będzie.
Jak będziemy sobie radzić w małym busiku?
Czy to, co jest między nami się nie zepsuje?
Czy nie znudzi nam się nasze towarzystwo?
O czym będziemy rozmawiać?
Korzystanie z ciasnych łazienek czy prysznica też nie było ułatwieniem.
Każde z tych pytań układało w mojej głowie przeróżne myśli, które szybko poszły w niepamięć.
Uczyliśmy się siebie powoli każdego dnia.
I każdego dnia dowiadywaliśmy się o sobie nowych rzeczy.
I wcale nie mieliśmy siebie dość.
I choć całe dnie jazdy były naprawdę męczące...
Mimo, że nie mogliśmy zwiedzać, a tylko oglądać widoki zza szyby...
Choć było zimno, ponuro i tylko czasem świeciło słonko...
Mimo, że było ciasno daliśmy radę!
I było warto! Naprawdę warto.
To nowa przygoda, nowe doświadczenie, które udowadnia, że wszystko, co tylko chcemy jest realne jeśli mamy u boku odpowiednie osoby.
Takie doświadczenia powodują, że Potwór zostaje gdzieś z tyłu.
To nie on decyduje o moim życiu.
Dziękuję za tę możliwość.
Dziękuję za to, że jesteś.
![]() |
Niemcy. 18.10.2014r |
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza