Pierwszą wiadomość napisałam do mojej niezastąpionej Świadkowej.
-czy warto? -czy wysyłać?
No i wypełniłam. Na szybko. Nie zwracając uwagi
na szczegóły. Rano dodałam tylko potrzebne do zgłoszenia zdjęcia i wysłałam. Nie byłam pewna czy dobrze robię. Przecież do ślubu dwa tygodnie, tyle przygotowań, a ja się jeszcze do telewizji pakuję.
Sebastiana poinformowałam po fakcie. 😉
Dotarło to do niego, kiedy po trzech dniach odebrałam telefon, że przyjęli zgłoszenie, a kolejne dwa dni później z informacją, że będziemy w programie.
Szczerze nie spodziewaliśmy się że tak się stanie.
Kamera nas nie krępowała. Byliśmy sobą.
I choć było dużo nerwów, a zmęczenie dawało o sobie znać było warto.
Było naprawdę warto!
Udział w programie dostarczył nam niesamowitych emocji nie tylko w dniu ślubu. Była to kolejna przygoda w naszym wspólnym życiu.
Na emisję programu "I nie opuszczę Cię aż do ślubu" z naszym udziałem zapraszamy we wrześniu. ☺
Kamera nas nie krępowała. Byliśmy sobą.
I choć było dużo nerwów, a zmęczenie dawało o sobie znać było warto.
Było naprawdę warto!
Udział w programie dostarczył nam niesamowitych emocji nie tylko w dniu ślubu. Była to kolejna przygoda w naszym wspólnym życiu.
Na emisję programu "I nie opuszczę Cię aż do ślubu" z naszym udziałem zapraszamy we wrześniu. ☺
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz